Witalismy Vaciula po jego wygranym w sobote GP w
Gorzowie, obchodzilismy 21 urodziny Kuby Jamroga a na koniec lalismy Zeszof,
czyz mogla byc milsza niedziela, raczej nie, bylo naprawde wyjatkowo.
"Dwoch debiutantow na podium, rzadki przypadek."
W sobotni wieczor w Gorzowie dzialy sie rzeczy
przedziwne, takiego zestawu finalu nie przewidzilby sam Nostradamus. A juz
konia z rzedem temu kto wytypowalby zwyciesce, tego biegu. Mozna by powiedziec
ze veni, vini, vici, tak bylo z Vaciulem. On chyba do dzis nie wierzy w to co
sie stalo na WladkoArenie. Czy mial dzien konia ? trudno powiedziec, ale
nawet jak mial to jego szczescie,
jezdzil caly wieczor bardzo dobrze. Akcja z polfinalu, kiedy za jednym zamachem
objechal AJ i Freda, palce lizac, fantastyczna akcja. Chyba najladniejsza w
meczu choc nie zauwazona przez komentatorow ... szkoda. Rzadko bowiem sie zdaza
aby na tym poziomie zawodnikow jeden wyprzedzil na prostej dowoch zawodnikow
tej klasy jak juz wczesniej wspomniani AJ i Zwierzok, ale to tak jest jak dwoch
sie bije to ten trzeci korzysta. Tylko ze trzeba umiec to jeszcze zrobic bo nie
wszyscy to potrafia, ja sie zgodze ze ktos powie pojechal na luzie, ale nie
uwierze w to ze jak juz zwietrzyl swoja szanse to juz nadal byl taki
rozluzniony, nie ma takiej opcji, pelna koncentracja i jazda ... Dostal od losu
szanse na swoje 5 minut i ja wykorzystal, chwala mu za to i basta. Sa tacy
ktorzy mowia ze Platini sie odrodzil, to kwestia do dyskusji, owszem byl w
Finale ale popelnil blad jak szkolkowicz, dobrze wiedzial ze jak pojdzie pod
plot po tym jak popadalo to tam zostanie, ale zrobil to z uporem maniaka, coz
stare nawyki wziely gore. Skoro Bartek Zmazlik wiedzial jak walczyc w takich
warunkach a walczyl z Holderem jak lew to o czyms to mowi.I wielki dla niego za
to szacunek, bardzo mi zaimponowal, oraz ciesze sie z jego sukcesu bo jak na
dloni widac ze w polskim zuzlu nastepuje powoli zmiana warty, byl taki moment
ze nie widac bylo nastepcow, ale dzieki Bogu sa i to raduje me serce. Czyli ze
dalej z Platinim nie jest to jeszcze to co co mogloby byc, wiem ze nie nalezy
nikogo przekreslac, ale ja mysle ze to jego powolny poczatek konca. Ale co w
takim przypadku moga po sobotnim powiedziec taki Nicki (na ktorego osobiscie
stawialem) oraz Crump, toz to dopiero byla bieda. Goscie ktorzy w poprzednim GP
odgrywali glownie role, tym razem praktycznie nie istnieli, jedynie Hancock
znow jechal rowno i wygladalo ze pewnie zmierza do Wielkiego ale pech w postaci
defektu w pol finale pozbawil go tego, ale i to tez nie jest pewne bo od startu
trzymal tyly. Ale i tak lekko odjechal glownym rywalom delikatnie w
klasyfikacji. Podaza powoli do wyznaczonego sobie celu czyli do obrony Tytulu,
a ze nie byl w Finale, no coz ja to sie mowi nie co dzien jest ... niedziela. Tak
cichaczem do niego zbliza sie Holder, czuje przez skore pierwszy medal w jego
dorobku, rzecz jasna indywidualny, ma doskonaly sezon w tym roku, kolejne pudlo
w cyklu. Zadziwia mnie Fred, bo w lidze jezdzi dalej przecietnie a od
zwyciestwa na Ullevii, jakby w GP wstapil w niego jakis nowy duch i dobrze bo
czegos nowego nam tutaj potrzeba. Emil tradycyjnie w rundzie zasadniczej dobra
jazda, przychodzi polfinal cos sie zacina i kolejna kicha. Reszta bez zmian,
tym razem blysnol Ljung, blysnol i ... zgasl Norma. O reszcie nie pisze bo
szkoda, ogolnie zawody na plus, na torze cos sie dzialo, tylko na trybunach
bida, czyzby podobnie jak Bejrut zbombardowali Zawarcie i kibice nie zdolaji
dotrzec na stadion, bo to chyba nie Ojro, wszak dla nas sie ono juz skonczylo
jakis czas temu, tak wiec kolejne szoste GP za nami, kolejny szosty zwyciezsca,
karawana jedzie dalej a my razem z nia , jeszcze sie bedzie dzialo, oj bedzie.
"Veni, vini, vici."
Derby Part II
Statystycznie rzecz ujmujac , to jest tak ...
W meczach 2-0
W duzych punktach 20-7
W malych punktach 103-76
W ilosci autobusow kibicow 10-4
W ilosci kibicow 1124-300
Statystyki nie klamia ...
Zeszof na kolanach ...
Jeszcze cos ? ... chyba wystarczy...
A moze tylko tyle, zobaczyc kolejny defekt Ciapka
BEZCENNE !!!
Generalnie moze poza poczatkowa faza zawodow mecz do
przyslowiwej "jednej bramki". Mecz
rozpoczyna sie 18.30, jest 19.15 za nami cale 2 biegi, masakra. Najpierw w
pierwszym biegu efektownego "dzwona zaliczja urodzinowy solenizant Kuba
Jamrog oraz Mario Kiszka, wykluczaja naturalizowango Jozefa, ale badzmy
szczerzy Kuba po czesci sam sobie winien, nie wiem co on tam wyczynial na tych
wirazach, to wie on tylko sam, na szczscie nic sie nie stalo, ale wygladalo
naprawde groznie ...
"Kuba z Kiszka , pojechali do plota."
"fota. Mariusz Kochanek. Sprzety fruwaly w powietrzu."
... a tak jeszcze na poczatku to miazdzymy Jozefow oprawa
meczowa, slowa uznania dla Prostakow 05, naprwde pieknie sie postarali wiec
brawa dla nich za to ...
"Zaiste piekny widok."
... wracajac do meczu bieg drugi kolejny dzwon na
pierwszym luku tym razem lezy Magic, powoli zbiera sie do parkingu wszak trzeba
, przyszykowac sprzety. Czulem ze te Derby sie beda ciagnely, potem jeszcze
upadek Gomoly, tasmy, defekty w tym o czym juz pisalen na wstepie rowniez Macka
"niestajace klopoty sprzetowe", gdyby go nie mial, Derby nie mogly by
byc zaliczone, tak samo jak kolejne zero Crumpa, fakt u nas tez Hancock tez
pojechal slabo, no moze przecietnie, ale u nas mial kto to nadrabiac, a u
Jozefow tylko szybki jak wiatr Walasek 12 w szesciu, pojedyncze biegi Okonia i
cos tam Kiszka, ale on jedzie tylko na poczatku a potem ... juz kiszka, reszta
marnosc nad marnosciami, dostali do 34 gdyby u nas wszyscy pojechali na maksa
nie wyszliby z 30-tu ale nie o to tu chodzi, po jedynastu kolejkach jest
pieknie 10 wygranych i pechowy remis w ZG bo tak bylby komplet, takie sa
statystyki a statystyki nie klamia, nawet w najsmielszych marzeniach nie
myslalem ze tak bedzie, wiec nie mam prawa narzekac ze bylo tylko do 34-ch to
to juz by bylo niemoralne. Przeciez w koncu przegramy to jest nieuniknione, ale
jest pieknie naszym pierwszym celem sa PO a tam zdarzyc sie moze sie sie
wszystko wiec poki co nikt medali na szyjach sobie nie wiesza, spokojnie,
walczymy i jedziemy dalej. Vaciul jak sam mowi, mial najpiekniejszy weekend w
karierze, najpierw wygrana swoim debiutanckim wystepie w GP w GW 25 tys. papira
za wygrana runde GP piechota nie chodzi) a w niedziele 14 punktow w meczu z
Zeszofem, tylko raz pokonal go Walach, ktory jest w swietnej formie. Nasi
pozostali zawodnicy, Herbata, Janowski, Leon zarezentowali sie na tle
wynalazkow Grazyny bardzo dobrze, jedynie Gomolski nadal bieda nawet motocykl
Janowskiego w biegu w ktorym zaliczyl upadek i doznal jakiegos urazu nie
pomogl, ale jesli to nie jest cos groznego ( jak sie okazuje nie jest) to do
konca sezonu, chocby mial wozic te zera powinien jezdzic zamiat Pantery, za rok
Jamrog a takze Janowski nie beda juz juniorami, papiery na jazde ma, niech wiec
zbiera doswiadczenie, moze w koncu zatrybi. Jak nie to bedzie tylko sam sobie
winien. Bo warunki do rozwoju na Z3 ma doskonale. Na koniec moze tylko dwie
sprawy, pierwsza, nie wiem co jest z Crumpem "trzy miliony biore"
jest calkiem pogubiony, jemu zawsze slabo w Tarnowie szlo, ale wczoraj to juz
byla padaka, no i na koniec mysl taktyczna kolcza Sledzia, robi RT jak juz jest
pozamiatane, brawo, tylko pozazdroscic takiego trenera Marnym, ale jaki prezes
taki klub, trener, zawodnicy, oraz kibice, ktorzy cos tam zygali nasladujac
zachowania kibicow z trybuny K na W69, ale marnie im to wychodzilo.
"foto.Mariusz Kochanek. Oprawa Jozefow dosc marne, ale
poprzenim razem nie mieli zadnej wiec cos drgnelo."
Mała anegdotka z 2 łuku ;)
"Kibice z Rzeszowa siedzieli między kibicami Unii,
kobitka, gdy usłyszała tekst "Rzeszów, Rzeszów - Ukraina!" pyta
rodzinę : Dlaczego oni krzyczą "Ukraina"?! Przecież My Polaki!
Dodam że zaciągali po ukraińsku niemiłosiernie ;)"
To relacja uzytkownika z naszego Klubowego Forum, to tak
dla rozluznienia atmosfery.
Zeby byc rzetelnym to napiesze ze kiedy po meczu
przechodzili kolo nich Kibicow Folii) nasi zawodnicy, to nagrodzili ich brawami
i glsno skandowali imie i nazwisko Macka Janowskiego. Reasumujac NA POLUDNIU
BEZ ZMIANY, UNIA WCIAZ PANY !!! Do zobaczenia za rok Zafoliowane Jozefy, spasc
nie spadniecie wiec znow sie spotkamy.
Paulini ...
Mialem nadzieje na bardziej wyrownany pojedynek Paulinow
przy W69 w ZG ale skroro Senkota na swoim domowym domu robi zaledwie 1 punkt to
ciezko sie bylo spodziewac innego wyniku, Jablonski zrobil kolejny
"komplet"... zer, a mialo byc tak pieknie, po raz kolejny jak widac
zycie uczy pokory. Byc moze na wynik Senkoty wplyw mial jego upadek w pierwszym
biegu i utrata swojego motocykla, ale co taki to juz sport. Zreszta reszta
kolarzy ze swietego miasta tez jakos sie specjalnie nie przerwala, nawet
fenomenalny ostatnio Grisza jakis taki bez wyrazu, a to przeciez tez tylko
czlowiek a nie maszyna do zdobywania punktow, Krasnal i tak lepiej niz mozna
sie bylo spodziewac po jego "fenomenalnym" wystepie w GP na Zawarciu,
nawet wygral dwa biegi, jak narazie to jednak na niego stawia Czewa, ale jakos
im sie nie dziwi, przecez tez ogladaja GP, to co tam wyprawia Bomber a
zwlaszcza jego sprzet to wola o pomste do nieba. Naprawde ja tego nie rozumiem
gosc jezdzi tyle lat na zuzlu, zeby go nie bylo stac na jakis jeden normalny
moror ??? przeciez to jest jakas totalna katastrofa, co do do gospodarzy to coz
odstawili Davidssona wpuscili Jankesa, tez slabiak, ale jekis tam jeden chyba
punkt przywiozl, to lepsze od olimpiady Jonasa, AJ, Protas, zaczynaja jechac
ostro, Rysiek zrobil juz dyche, wiec jest coraz lepiej, mlodziez nie zawodzi,
pomimo ze Dudi zrobil 8+2 to jednak mogl pojechac lepiej, ale coz, zle nie
jest. Przenajswietrzy Falubaz smialo kroczy w kierunku PO, a jak tam trafi na
ZBOWID to znow moze byc goraco. Po meczu w Buczy kolejny z meczow bez wiekszej
histori choc ponoc pare mijanek bylo, podobnie tak jak i na Z3, nie wiem nie
widzialem, cos ostatnio siada "Magiczna" frekwencja 8 tys. na kolana
nie powala, choc niektorzy twierdza ze bylo wiecej.
Sprawdzily sie nieskromnie powiem moje przewidywania co
do meczu Milicji z Rolnikami czyli ze dwa punkty dla kolarzy S2 a bonus dla
"dzieciakow" z Leszna, a zapowiadalo sie calkiem sympatycznie dla gosci,
potem jednak nastapilo trzy razy po 5:1 i bylo po wszystkiemu, ale jak Krolik z
Chorwacji oraz Kangur z Antypodow, kalecza ze strach, to jak tu mozna mowic o
jakielkolwiek wygranej, jak zobaczylem po powrocie z Derbow zwlaszcza wynik
Pavlica to malo z fotela nie spadlem co to mialo niby byc, gdyby pojechal jak w
ostanich dwoch meczach to Rolnik zamiast 1 punktu zainkasowalby trzy i juz
jedna noga bylby w PO a tak teraz po utracie Hampela bedzie sie musial ostro
napocic aby obronic to miejsce przed atakami Krzyzackiej Komturii. Nie znam
przyczyny jego tak "swietnej" postawy ( juz wiem, jak to tradycyjnie
w jego przypadku, sprzet ), ale wachania jego formy sa porazajace, chyba dla
samego niego rowniez. Naprawde gosciowi to tylu latach jazdy w EE takie rzeczy
juz nie powinny sie sie przytrafiac, a drugiej zas strony gdyby nie reaktywacja
Baginskiego to jeszcze byloby po bonusie. Milicja w ktorej barwach pojawil sie
niespodzewanie Danil Iwanow, bardziej znany z lodowych wyscigow niz a
klasycznego toru, choc mnie znany doskonale, wszak kiedys byl zawodnikiem
Buczy, ale szlo mu delikatnie mowiac sredniawo, tez do konca zadowolona nie
jest bo mogli miec te trzy punkty, choc w ich przypadku nie ma to az takiego
znaczenia, wszak milosnicy, klubowej czekoladopodobnej fanaberii miejscowego
maga od markietingu o PO juz tylko moga pomarzyc. Tak czy owak Lagute od skladu
w koncu odstawili, moze sie otrzasnie, choc watpie, Morris przyjechac nie mogl
bo chory, Auty jak sie okazuje nie potwierdzony wiec postawili na mistrza
lodowych owali, strzelil punkciora, ale jak twierdzi Kosciecha "po
walce", teraz Milicjanci juz moga sobie pozwolic na wiecej eksperymentow,
bo ani spadek, co mnie bardzo smuci, ani walka o medale tez im juz nie grozi. W koncu przebudzil sie Emil bo nie
wygladalo to juz zbyt dobrze, trojka Buczkowski, Kosciecha Gapinski pojechali
na swoim normalnym czyli srednim poziomie.Jakby nie popatrzyl to Batchelor i
Pavlic zrabali Rolnikom mecz okrutnie.
"Tajna bron Generala, Danil Iwanow."
Zardzewiali ...
Kolejnym akordem, niedzielnej kolejki byl wyjazd
Zardzewialych nad morze, do tytanow EE, czyli gdanskiego Wybrzeza, ci ostatnio
wzmocnili sie ostatnio i wypozyzczyli z ZG Sucheckiego i wtawili go w miejsce
Brzozy, ryzyko bylo niewielkie, wszak Brzozowki generalnie podobnie jak
Chrzanowski wozi same zera, wiec byla szansa ze jednak cos moze ugrac i nie
pomylili sie, wszak przywiozl calkiem przyzwoity jak na niego wynik, bo 6+2, co
przy wyniku Wytrzeszcza czyli (0,0), jest wrecz wynikiem znakomitym. Co prawda
wynik 41-49 sugerowalby ze mecz byl na styku, lub wyrownany, ale to tylko
pozory. ZBOWID caly czas mecz mial pod kontrola, Nasz Mistrz zdobyl 8 pkt w
czterech biegach, oddajac swoje miejsce w 15-tym biegu nominowanym swojemu
mlodszemu koledze z druzyny Bartkowi Zmarzlikowi. Tak w kontekscie tego meczu
wlasnie sobie mysle ze wlasnie w nastepnej kolejce my tam(do Gdanska) sie
wybieramy i jakbysmy tam wtopili to bylby kabaret, ale to jest sport, wszystko
jest mozliwe. Jakie to jest dziwnne, trzeci zawodnik sobotniego GP w GW, dnia
nastepnego nie istnieje praktycznie na torze na dzien dzisiejszej najslaszej
druzyny EE, ale jak sie ma 17 to tak bywa, zreszta prosze zauwazyc podczas RK
do IMSJ 2012 w Tarnowie, chlopak wrecz fruwa po tarnowskim owalu, wali rekord
toru, obawiamy sie go bardzo przed meczem z Zardzwialymi a ten tak jak wczoraj
w Gdansku jedzie totalne dno, czyzby poki co byl zawodnikiem swojego toru ???
czemu jednak przeczy wystep w Tarnowie RK IMSJ 2012), ale wowczas to byly
zawody juniorskie, ale spokojnie Piszczalka ma dopiero 17 lat, ma czas, oby bez
kontuzji i do przodu. Nie bylo takiej opcji aby Gdansk to wygral choc Zagar po
swietnym wystepie z Wybrzezem w GW, na torze przy Dlugich Ogrodach, pojechal
padake, inni nadrobili, Boski Kris zrobil 8 punktow, jak przegral start to
wozil ogony, znow musze zaczac liczyc mu punkty bo wydaje mi sie ze po
ostatnich "sukcesach" chyba juz jest pod kreska. Reasumujac dopoki do
skladu Gdanska nie wroci i to w formie z zeszlego roku Swider co jest malo
prawdopodobne, to oni nie maja czego szukac w EE. Ciagle pisanie ze oni to tylo
Niki mija sie z celem, nawet Pieszczek pojechal beznadziejnie wiec o czym tu
mowa.
Horror ...
Prawdziwy horror w tej kolejce mial miejsce na Olipijskim
gdzie na wielkim farcie z szubienicy urwal sie Torun, w 15-tym biegu na starcie
defekt mial Colgate, bo kto wie jakby sie to skonczylo, wszak po 14-u prowadzil
Beton i to oni byli blizsi zwyciestwa, ale przegrali 3 punkty jada do Torunia,
wszystkie gdybania sa bez sensu. Jedno co musze przyznac druzynie z Wrocka to
to ze czasami ktos tam mysli. Juz dawno sie zastnawialem ktora druzyna majaca
dziury w skldzie, gdzie zawodnicy typu "wynalazki" odwalaja kite
zdecyduje sie aby zamiast jakchis wybrykow natury typu Telemark Lahti, czy tez
Danil Iwanov, tudziez paru innych siegnie po w miare solidnego goscia na 5-6
pkt, w meczu, a jak mu cos odwinie to i dyche potrafi szarpnac, a mianowicie
Jespera Monberga, bylego kiedys zawodnika Tarnowa, zawsze mile wspominanego na
Zbyltowskiej, Duna na swojej zielonej Jafce, ktory mial podpisana umowe w Pile
a gdzie jak wiadomo nie mial szansy na jazde i oto znalazl swoje miejsce we
Wroclawiu i zrobil te 5 pkt, przywozac w 14-tym biegu z Ogorem Torun na 5-1 i
wyprowadzil ich na dwupunktowe prowadzenie, a ze potem stalo jak sie stalo to
juz trudno, co nie zmienia faktu, ze beda mieli tam z niego pocieche, jestem o
tym swiecie przekonany.
"Jesper B Momberg, zawsze na zielono i z niesmiertelna
Jafka na Z3."
Mecz caly czas na styku, obie druzyny oslabione ,ale ja
napisalem w zapowiedzi jednak wiecej atutow jest po stronie Aniolow na tyle
duzo aby wygrac tymi dwoma punktami. W koncu na ich sczecie zaczyna punktowac
Miedzinki, na razie na slabych kolarzach
Betonow i "slabszy" Pulczas, to oni zrobili ta rozniece, gdyby
Malitowski pojechal to co potrafi to by bylo w druga strone, wszak liderzy obu
druyn generalnie nie zawiedli, moze slabiej pojechal Rayan (7pkt.) choc w
ostaniej gonitwie, Fred mogl sie jedak postarac o ta dwojke na Miedziaku, ale
coz, Fred to nie jest gosc na 15 bieg taka prawda, troche szkoda mi Wrocka ale coz
bywa,tylo te 2,5 tys kibicow na trybunach, zeby nie wiem jakie Ojro bylo, to
juz jest dramat, tyle ludzi bywa na moim ulubionym Krosnie, wroclawianie nie
robcie jaj z pogrzebu ... rece opadaja. Czy was juz calkiem Bo opuscil ???
chyba tak. Sam bywalem na GP na Olimpijskim gdzie na trybynach ponad 30 tys.
kibicow, nie dajcie sie omamic skorokopom, wracajcie pod wieze na Olimpico. Wasi
kolarze was potrzebuja. Na koniec jedna sprawa na ktora do pewnego czasu jakos
malo zwracalem uwage, otoz Torun poraz kolejny kwestionuje tor przygotowany
przez gospodazy i sedzia nakazuje jego ubijanie. Panowie nie robcie z siebie
pajacow, oprocz jakis ekstremalnych kartoflisk ... na wszystkim sie jedzie, a
nie tylko po niemieckich, rownych jak autostradach, wam sie chyba dyscypliny
sportu pomylily.
Nieskromnie napisze ze tym razem trafilem wyniki w 100%
przypadkow, coz powiedziec troche sie znam na tym zuzlu, nie ???
Tonacy brzytwy sie chwyta ...
Niezmiernie rzadko zdaza mi sie pisac o meczach z nizszych
klas rozgrywkowych, nie to nie tak, bo osobiscie nie zawezam swoich
zainteresowan tylko do EE, w I czy II lidze tez jest ciekawie, jak chocby
oststnio w Lublinie podczas zaleglego meczu pomiedzy Lublinem a Grudziazem. Druzyna
gosci, ktora przed sezonem byla uwazana za druga sile na zapleczu EE zraz po
Starcie Gniezno, a dodatkowo po zremisowanym tam meczu (w Gnieznie), zaczela
byc postrzegana jako byc moze nawet wiekszy kandydat do awansu niz Start, ale
od jakiegos juz czasu jedzie straszna biede i ostro trzymaja tyly okupujac
ostatnie miejsce w I Lidze. Jest to o tyle dziwne ze w swoim skladzie maja
dwoch zawodnikow z GP a mianowicie Andersena i Ljunga. O ile Szwed cos tam
jedzie to Dunczyk jeszcze pawe sezonow calkiem przyzwoity, a nawet wiecej niz przyzwoity
zwodnik E-ligowy, z roku na rok sie pograza i wali takie wyniki ze naprawde
wstyd, on samym sprzetem powinienen pokonywac rywali, ale jak widac sie nie da,
mniejsza z tym. Przejdzmy do meritum sprawy, otoz kierownictwo druzyny gosci
kiedy zobaczylo ze szykuje sie kolejny raz w palnik rozpoczelo podchody,
najpierw zakwestionowali deflaktor Stachyry, tym razem sie udalo zawodnik
zostal wykluczony do konca zawodow, co skutkuje tym ze jak stanowia przepisy
nie pojedzie w nastepnym meczu z gnieznienskim Startem, ale poniewaz i to nie
pozwolilo na wygrana dobrali sie po meczu do gaznika oraz silnika
Jeleniewskiego. W takim przypadku, trzeba wplacic kaucje, 1500 zl za gaznik
oraz 2500 zl za silnik i tu trafili kula w plot, porazka, wszystko bylo
regulaminowe, a Jeleniewski (zrobil w meczu 14+1) ddatkowe 4 kola i gitara,
taka kasiora piechota nie chodzi. Ale do czego zmierzam, takich przypadkow w
sporcie zuzlowym juz bylo wiele, ale jak siegam pamiecia to jakos nie pamietam
aby w ostatnich latach kogos zlapali na przeralitrazowaniu silnika, wiec
pozostal lekki niesmak, panowie z Grudziadza nie zaczynajcie szukac
kwadratowych jaj, tylko wezscie za pysk swoich gwiazdorow, bo jak taki Andersen
w I lidze w meczu robi 4 punkty to trzeba go wypieprzyc ze skladu i tyle, a nie
rozbierac silniki liderom przeciwnika, ale jak was stac ... coz wasza sprawa,
tym razem byl peszek, poplyneliscie, moze czegos was to nauczy. Niby wszystko
sie zgadza takie sa przepisy i wolno to robic, ale czy to cos wspolnego z
duchem sportowej rywalizacji to juz temat do dyskusji, przegrywac tez umiec
trzeba.
Tym razem wszystkie wyniki trafilem prawidlowo,
szczegolnie jestem z siebie nieskromnie mowiac dumny, za to ze wytypowalem
prawidlowo roztrzygniecia meczow w Milicji i na Olimpijskim, brawo !!! :) Heh,
czasami musze sie dowartosciowac ...
P.s Niebawem wybieram sie na zasluzony wypoczynek wiec po
30 Czerwca, tak do 13 Lipca wpisow nie bedzie, niektorym ulzy, co bardzo mnie
cieszy.
maly
Tarnow, 26 Czerwiec
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz