Tak sobie codziennie coraz wiecej mysle, ze w Sobote
pierwsze zawody z cyklu SGP 2012 i jakos coraz bardziej trudno mi to ogarnac. Czlowiek
od lat przyzwyczajony do stalego rytmu rozpoczynania sezonu, a tu nagle
rozpoczynamy tak jakby nie z tej strony jak zwykle. Czuje sie z ta mysla jakos
nieswojo, ale pewnie jesli GP w Nowej Zelandii zagosci na dluzej w kalendarzu
tych rozgrywek to z pewnoscia szybko czlowiek sie przyzwyczai, na dzien
dzisiejszy przynajmniej jak dla mnie to dziwne uczucie. Juz nawet pomijam fakt
ze trzeba bedzie wstac o godzinie 5 rano, to juz sobie jakos zakodowalem i
szykuje sie na to mentalnie, choc ranne wstawanie nie jest moja mocna strona,
moze lepiej bedzie wogole sie nie klasc, tylko ze potem o 14-tej mamy sparing z
Marnymi, wiec moze po GP, trzeba sie bedzie polozyc, wszak o 8-mej bedzie juz
po wszystkiemu. Nie mam wiedzy jakimi wzgledami kierowali sie orgaznizatorzy tych
zawodow decydujac sie na ich rozpoczecie o godzinie 16-tej czasu lokalnego,
wszak jak widac na zdjeciah obiekt posiada sztuczne oswietlenie, ja dla mnie
jest to o tyle irracjonalna decyzja ze glowna widownia, ta telewizyjna pochodzi
z Europy i sponsorzy poszczegolnych zawodnikow jak i samego cyklu rowniez, wiec
nie wszyscy chyba sa z tego rowiazania szczesliwi. Rozpoczecie tych zawodow o
godzinie w jakiej zaczynaja sie na naszym kontynencie czyli o 19-tej rozwiazalo
by problem, ale widac ze chyba tak byc musi i trzeba sie z tym pogodzic. Moze
to sie kiedys zmieni tak jak to jest to w przypadku GP F1, gdzie generalnie
godziny rozpoczecia poszczegolnych rund sa dostosowane do czasu w jakim
komfortowo moga je ogladac europejczycy.
"Jak widac swiatelka sa wiecej niz przyzwoite."
Nawet sie nie sile na typowanie zwyciezcow tych zawodow,
zreszta nigdy tego nie robie, ale nie sadze aby by byl to ktos z poza
zeszlorocznej czolowki, nie wydaje mi sie zeby nastapily jakies nieoczekiwane
roztrzygniecia typu, "Hans Andersen
wygrywa GP Nowej Zelandii". Wlasnie miejsce i czas rozgrywania zawodow,
moim skromnym zdaniem bedzie predyscynowal do wygranej zawodnikow o sporym
doswiadczeniu. A juz szczegolnie tych ktorzy do perfekcji opanowali
"wiercenie" nowego rodzaju tlumikow. Mam oczywiscie ze w glownych
rolach wystapia Gollob i Hampel. Jakos nie wydaje mi sie aby zawodnicy tacy jak
dla przykladu Bjarne Pedersen, Harris, Ljung czy tez Andersen zagrali na
Antypodach pierwsze skrzypce. Jak pamietamy z poprzedniej edycji SGP az do
koncowych zawodow nie wszystkim sie to udalo, wlacznie z Dzwignia, ze o kilku
innych nie wspomne, to skuteczne "wiercenie". Bylo to widoczne jak na
dloni, wlasnie taki Greg Hancock tym wlasnie opocz niewatpliwych umiejetnosci
zdobyl rok temu tytul IMS. Prosze zauwazyc ile razy po pierwszym nieudanym
biegu nastapywala szybka koretkta ustawien i gosc byl nieosiagalny dla innych,
wcale nie gorszych od niego jak chodzi o umiejetnosci jezdzieckie zawodnikow,
po prostu miazdzyl ich przewaga sprzetowa. Ja przynajmniej takie odnioslem
wrazenie, ale moge sie mylic (zeby nie bylo, nie twierdze ze
"wiecil"), po prostu znalaz cos czego nie znalezli inni. Oczywiscie
nie odbieram tu umiejetnosci jezdzieckich Herbiemu, sam sprzet jeszcze w zyciu
nie wygral nikomu biegu. Tak jak kiedys robil to Nicki, ktory caly sezon uzywal
grubszych kabli, ktore doprowadzaly prad do swiecy i minol caly sezon zanim
reszta sie polapala o co tu chodzi.Taki drobny niby szczegol a tyle potrafil
zrobi, tyle ze nie mogli Nickiemu sie na szpryce zalapac, wychodzl spod tasmy i
... tyle go widzieli. Niemniej jednak zawody zapowiadaj sie fascynujaco, to
beda niezapomniane chwile szczerze w to wierze i mam nadzieje ze nasi zawodnicy
odegraja w nich kluczowe role, wszak jak chodzi o GP to Dzwignia przestaje byc
dla mnie Dzwignia i jest Gollobem, choc jak zrabie to slow krytyki nie
zabraknie, tak juz mam.Mam nadzieje ze nasi zawodnicy zabrali odpowiednie ...
wiertla ...
"W Narodowych barwach w kraju misia koala."
Najwyzsze laury zdobywaja w tym sporcie tylko wylacznie
wybitne jednostki, od czasu kiedy jednodniowe finaly zostaly zastapione wieloma
turniejami nie zanotowano przypadkowych Mistrzow Swiata, ja z lezka w oku
wspominam jednodniowe finaly, one mialy cos w sobie i osobiscie chcialbym ich
powrotu. No moze ewenementem jest zdobycie przez Marka Lorama tytulu kiedy
zawodnik nie wygral zadnych zawodow w sezonie (rok 2000) ale to tylko tak na
marginesie, nie pamietam juz szczegolow, ale wowczas byla inna punktacja, wiec
widac dawala taka mozliwosc.
"Zloto dla zuchwalych."
Oby po tym sezonie ten Puchar dla Mistrza Swiata, dostal sie
w rece ktoregos z naszych rodakow, czego sobie i Wam zycze. Tymczasem w Auklad
zawodnicy pilnie trenuja a na trybunach typowo piknikowe obrazki ...
"... choc sa tez i bardziej ekscytujace ... przynajmniej
jak chodzi o panow ..."
"foto.eSpeedway.pl Choc i tak polki sa najpiekniejsze, to sa fakty a z
faktami sie nie dyskutuje."
W Sobote lejemy Marnych.
Zobaczymy czy do tego dojdzie, wszak prognozy pogodowe
nie sa zbyt optymistycze. Gdy wsalem dzis rano to za oknem zobaczylem
armagedon, ale teraz swieci w Buczy sloneczko wiec zobaczymy jak bedzie jutro,
moze jednak pogoda okaze swa laskawosc i pozwoli odjechac ten sparing, warto by
w koncu rozpoczac oficjalnie otworzyc ten sezon, znaczy sie tak kibicowsko. Ale
to chyba tylko takie moje pobozne zyczenia, znow pizdzi deszczem.Jak chodzi o
naszych tarnowskich kolarzy to jak narazie forma takich zawodnikow jak Jasiek
Herbata, Gomolski, czy tez Pantera, choc ten ostatni malo mnie interesuje nie
napawa optymizmem, Gomolski musi sie zabrac do roboty zamiast siedziec na facebooku,
to niech mocno trenuje bo innaczej bedzie kiszka, w Krosnie na bezdechu i cudem
robiac punkty na ogorkach, nie obrazajac tu nikogo, awansowal do krajowego
finalu eliminacji IMSJ 2012, ktory odbedzie sie 11 Kwietnia w Tarnowie a z
ktorego dalej awansuje tylko 5-ciu, tak wie jak chce isc dalej to tylki
terning, trening, trenig i praca przy sprzecie. Jak narazie Kuba Jamrog, wozi
go jak chce, wiec wcale nie jest powiedzane ze wystapi ot tak w druzynie
tarnowskim w Lidze. Mam nadzieje ze nasz kolcz Mareczek nie bedzie desygnowal
do skladu zawodnikow na zasadzie klucza, tylko na podstawie formy jaka dany
zawodnik prezentuje w danym momencie. Inne problemy maja marni ich jeden z
potencjalnych liderow Kilorarpia, doznal kontuzji i ma ponoc pauzowac przez
miesciac wiec do Gdanska pojedzie zapewne "Kuciapaekorp", ten to ma
farta, ech. Kret raczej nie zalapie sie do skladu , jak to moze sie stac skoro
on nawet juz plastronu Marnych nie dostaje, czyzby sie go wstydzili ???
"Mogl sobie choc Zurafia pisakiem namalowac ..."
Ale to juz nie nasz problem tylko ich.Ja tam nikomu nie
zycze nigdy kontuzji, wiec mam nadzieje ze Kilokarpia, ktory jak donosza
polecial do Barcelony leczyc kontuzje jak najszybciej wrocil do zdrowia.Znow
swieci slonko, jutro o tej porze bedzie juz wiadomo czy pojedziemy ten sparing
z Rzeszowem, trzeba byc dobrej mysli.
Pozdro z Buczy
maly
Tarnow, 30 Kwiecien 2012.