Szanowni Czytelnicy ten wpis bedzie nieco inny niz zwykle, taki osobisty. Ale Goraco zapraszam do lektury.
Tarnow 8 Pazdziernik 2010
Godzina 14.00 Wyruszamy z Tarnowa w samochodzie, Michaj J ,KRZYZAK, Ja (maly) oraz jeszcze jedna osoba, ale to moja slodka tajemnica. Z poczatku jakos idzie, ale przed Piotrkowem zaczynaja sie jaja, mamy CB, goscie zgłaszają dzwon przed Piotrkowem 6 kilometrow korka, sprawdzamy mape i GPS odbijamy na Kolo aby obejsc to bokiem, jedziemy jakimis paryjami DRAMAT. To samo dzieje sie kiedy chcemy obejsc bokiem Lodz, katastofa. Ulga przychodzi dopiero kiedy dopadamy krajowej 1-ki i smigamy do Torunia, tam mamy swoja baze wypadowa, pod Hotel dojezdzamy o 22.15 ponad 8 godzin jazdy polskie drogowe piekielko. Rownolegle z nami to Torunia podaza kolejny czlonek naszej ekipy Falubaziak Marat, on tez ma niezly sajgon po drodze, ale prawie w jednym czasie spotykamy sie w hotelu, on jest nieco wczesniej. Ogarnia pokoj hotelowy. Hotel "Walter" calkien fajny przez okna widac kampus "Ojca Dyrektora" niezle wypasiony. Sprawdzamy portale o tematyce zuzlowej oraz posilamy sie obficie. Wiadomo, Platini, pojedzie czy nie pojedzie oto jest pytanie, ma jechac, ale to już mniej wazne, skoro i tak zdobyl juz Tytul, bardziej interesujaca miala być walka o srebro a jaka byla, kazdy widzial, Goscie jechali tak jakby zaden z nich tego srebra nie chcial zdobyc, zenada. Ciekawe wpisy znajdujemy dopiero na Zuzelend.com w komentarzach, paru Milicjantow zapowiada "polowanie" na moja skromna osobe, jeden nawet podaje nr.tel. i proponuje "ustawke", ale olewam takich Pajacow, mocni w gebie tylko przed ekranem monitora. Nastepnego ranka szybkie sniadanie i o 10.00 odpalamy na zwiedzanie Torunia, piekne miasto, starowka palce lizac jest czego pozazdroscic, knajpa przy knajpie sporo osob mimo wczesnej jak na Sobote pore, odnajdujemy slynny juz Pub "Moskwa" gdzie bawia sie torunskie kangury, ale nie wchodzimy. Czas goni, szybki, no moze nie taki szybki obiad bo az podniesc sie z krzesla nie moglem tak się najadlem. (Szczegolne podziekowania za ten obiadek dla Michala J oraz KRZYZAKA).
14-ta czas odpalac do Tyfusa wszak trzeba byc wczesnie aby zajac jakies przyzwoite miejsce, po drodze zawijamy jeszcze na ZakazoArene, akurat jest trening juniorow, prowadzi go Jasiu Zabik, jednemu slabo idzie, co luk to gleba, ale coz takie sa poczatki. Obiekt naprawde imponuje od wewnatrz, idealna widocznosc na tor z kazdego miejsca, jest czego zazdrościć Torunianom. Wszystko jeszcze pachnie swierzoscia, krotki tor, dopiero na zywo to widac, w TV jednak wyglada to troche innaczej.
"Jest czego pozazdroscic Torunianom-tylko ten zakaz palenia"
"Mlode Anioly-oczywiscie oprocz tego tego milego Pana za banda"
Opuszczamy MotoArene, i slynna juz droga "przez las" smigamy do Bydzi, przekraczamy "sliczny" zielony most na Wisle i wjezdzamy do Twierdzy Milicji, zalosc, jakies obskurne stare kamienice z ktorych tynk odpada, naprawde swietna wizytowka dla prawie 400-stu tysiecznego miasta, smrod, brud i ubustwo. Raz cos takiego widzialem na Slowacji, ale tam mieszkali Cyganie, nie wiem moze tu tez tak jest. Po chwili po prawej pojawia sie slynna juz na caly Kraj dzielnica FORDON, siedlisko Milicjantow. Ale my jedziemy dalej, jedziemy na stadion, aby jak najwczesniej sie na nim usadowic, tak aby nie ogladac tylko kaskow zawodnikow podczas zawodow a lornetki nie mamy, myslalem ze będą rozdawac przy wejsciu na stadion, ale nie dawali. Oczywiscie jakby moglo byc innaczej tuz obok stadionu dosc pokaznych rozmiarow budynek Komendy Milicji w Bygdoszczy a na przeciw sklep Biedronki "Bieda" zwany. Podchodzimy do wejsc, tlum faluje, juz z oddali unosi sie zapaszek z niezliczonnej iliosci Toi-Toi rozmieszczonych po lewej stronie trybuny glownej stajacych na drodze prowadzocej na 2 luk Sektor "B" gdzie mamy sie zamiar usadowic. Ale jeszcze przed tym niespodzianka, Ja , Marat oraz tajemnicza osoba ktora jest z nami otrzymujemy od naszych Gospodarzy czyli KRZYZAKA oraz Michala J identyfikatory na szyje oraz nadgarstek, ktore upowazniaja nas do wstepu do Parkinku przed zawodami, totalny Szok i zaskoczenie (Szacunek dozgonny dla Was Panowie) za ta niespodzianke. Niestety tu pojawia sie problem z zwiazku z GP droga, która mielismy sie dostac do Parkingu zostala zamknieta wiec wracamy, a tu kolejna niespodzianka naszym problemem zainteresowal sie nikt inny tylko sam dawny Guru Milicjantow Leszek T., ktory udziela nam pomocy dajac mozliwosc przejscia pod trybuna glowna i dostanie sie na teren Parkingu pasem bezpieczenstwa. Podziekowania dla Pana Panie Leszku. Milicjanci chcieliscie Goscia wywiesc na taczkach a nie wiecie kogo staraciliscie, Prezes Wojciechowski moze L.T buty czyscic. Tak wiec robimy rundke po torze psich wyscigow w strone parkingu, wchodzimy bez problemu. Zawodnikow jeszcze malo glownie mlodzi, Pawlicki, Mroczka ,Tai wszak pora wczesna, wszyscy pozowstali maja obowiazek stawic sie na odprawe przed zawodami o 17-tej, czyli o godzinie do ktorej nas upoważniają do pobytu tam pozwolenia, ale sprzet, mechanicy juz sa wiec jest co pooglądać i probic zdjecia. Charlie Webster i Chris Louis ze stacji SKY Sport tez juz sa. Z zawodnikow spotykamy i robimy sobie z Nimi zdjecia, Holder, Andersen, Jasiu Herbatka z Cegla oraz KK, ktory mechanikuje Jasonowi Crumpowi w zwiazku z faktem iz jego drugi mechanik nie mogl byc obecny na tych zawodach. Z przykroscia stwierdzic musze ze najgorsze wrazenie zrobil na mnie i nie tylko Jasiu K, ktory byl po prostu gburowaty w swoim zachowaniu, a wszyscy zawsze mowia jaki On grzeczny i mily, moze kiedys taki byl ale teraz z pewnoscia sodowa mu iderzyla do glowy i nie umie sie zachowac w porownaniu do innych tam napotkanych np. Hansa Andersena, totalny brak szacunku dla kibica. Zyczymy Mu sukcesu w zawodach a Ten tylko odburknal cos pod nosem-smutne. Profesjonalista to chyba zart.
"KK w pracy u Jazona"
"Najwiekszy chyba niewypal tegorocznego Cyklu SGP 2010"
"Hieny z BSI"
"Telewizja SKY SPORT- jej komentatorzy"
Dochodzi 17-ta ewakuujemy sie z Parkingu, choc nikt nas nie wygania, ale czas zajac miejsce na trybunie, na szczescie mamy je juz zajete poniewaz pozostala czesc naszej ekipy juz je nam je zajela. Niestety jedyna drogo jaka możemy dostac sie na drugi luk do klatki Gosci Sektor "B" prowadzi przez pas bezpieczenstwa oraz brame, ktora znajduje sie w takim malym sektorze dla osob niepelnosprawnych, ale dajemy rade bez problemu. Idziemy wzdluz przeciwleglej prostej na trybunach tysiace Milicjantow, szukam znajomych twarzy forumowiczow z Zuzelend.com i Sportowych Faktow nl, kawuli, mac-a, wujka samo zlo, cystofa, ale ich nie dostrzegam. Wuja pewnie w Toi-Tojach przyjmuje podana kibicow z calej Polski. On jest usprawiedliwiony. Nie powiem troche adrenalinki bylo jak szlismy na sektor pasem bezpieczeniatwa a potem po koronie stadionu do klatki gosci, jakby ktos mnie rozpoznal i dal haslo "to maly" moglo by byc ciekawie. Kilka razy pozdrowilem Milicjantow, pomachalem w ich strone, ale nie zakumali bazy, coz norma. Docieramy na nasze miejsca, klartka Gosci 4-ty rzad od gory, no jeszcze na szczescie cos stamtad widac.
"Jak widac - atrakcji dla Kibicow nie brakowalo"
Tlum gestnieje, ludzie sa ostro wkurzeni Milicja sprzedala chyba tyle biletow na to ostatnie dla nich GP ile fabryka dala, sa zmuszeni siedziec na schodach miedzy lawkami paranoja. Gorzola dookola leje sie strumieniami, coz rusz jakis debil laduje mi na plecach, szalu mozna dostac. Ochrona przy wejsciach była jak widac bardzo czujna. Oczywiscie tablica swietlna nieczynna, zostalo uszkodzone jej zasilanie przez pracownikow montujacych dodatkowe trybuny, Program zawodow nie posiada wydrukowanego biegu Finalowego, pelny profesjonalizm, szczere gratulacje, na szczescie to juz ostatnie GP na tym stadionie, ktory jak okiem siegnac pamieta czasy Milicji i Komuny, ale wszak jestesmy w Bydgoszczy wiec czemu sie tu dziwic-klasyka. Na murawie cisza i spokoj zero atrakcji dla Kibicow, ktorzy przybyli z calej Polski, nawet Wyscigu Kul nie bylo, a tak liczylem ze zobacze to widowisko na zywo, ech. Na szczescie zawody sie zaczynaja, jakie byly kazdy widzial lub czytal wiec ja sobie daruje relacjonowania tego marnego widowiska. Reasumujac, start, kreda, zero mijanek, gdzie ta slynna "duza:" z Bydgoszczy, ja jej nie widzialem, moze gdyby pojechal cale zawody Platini cos by sie dziala, ale nie pojechal. Z toru wialo po prostu nuda. Gwiazda polskich spikerow stadionowych MATUSZAK odczytal ludziom sklady wedlug numerow na plecach a nie z piatkowego losowania!!!!!! i 99% stadionu miala zle wypelnione sklady w programie zawodow. Sedzia wyjatkowo szybko prowadzi zawody tak ze o 21.00 bylo juz pozamiatane. Potem Feta na czesc wygranych, pokaz fajerwerkow nie powiem calakiem calkiem. Zbieramy sie i z buta dajemy na parking, przechodzac obok rzedow Toi-Toi zlokalizowanych naprzeciw stoisk gastronomicznych (moze sprzedawali stara kielbase), malo nie padlem, jednak trzeba tam wozic ze soba maski gazowe, wsiadamy do fury i odpalamy do Torunia na nocleg w Hotelu.
"Feta - po zawodach"
Moze to i troche dziecinne, ale nie moglem sobie tego odpuscic i pozostawiłem na lawce w klatce Gosci po lewej stronie od schodow bodajrze 5 rzad od gory napisik sporzadzony flamastrem "Fordon to dla Was 9.10.2010 maly, pozdro z Buczy"
"Specjalnie dla Was - Pozdro z Buczy Milicjanci"
Instalujemy sie ponownie w Hotelu, nie bedziemy sie przeciez bujac po nocy do chaty aby usnac gdzies za kierownica nad ranem, poza tym musimy przeciez jeszcze troche poswietowac w Torunsko - Zielionogorsko – Tarnowskim gronie wszak nie zdaza sie to na co dzien. Impreze konczymy gdzies 4.15, trzeba odpoczac przed droga powrotna. Niedziela godzina 10.00 odpalamy woz i smigamy do Tarnowa, na szczescie dzien swiateczny ruch mniejszy na drodze jak zwykle wiec juz przes 17-ta ladujemy pod chata, cali i zdrowi. Milicja mnie nie dopadla. Co prawda czytalem w komentarzach ze paru Milicjantow mnie widzialo i ze mam 1,20 m wzrostu i dlatego mnie oszczedzili, a innym tam ponoc swiadczylem jakies uslugi, ale to tylko ich wybujala, mlodziencza fantazja, wiec mozna im wybaczyc.
Podsumowywujac , same zawody ich organizacja w sensie oprawy oraz warunkow dla kibicoe Zenada. Dlatego bardzo dobrze sie stalo iz GP tam juz nie zgosci. Z racji tego zas iz byly to historyczne dla Polskiego Zuzla zawody, dwoch Polakow na podium dla zwyciescow calego Cyklu, Tomek-Zloty, Jarek-Srebrny, warto bylo walnac te 900 kilometrow i obejerzec to w realu. To zostanie w pamieci do konca zycia. Bo kto wie kiedy cos takiego zdazy sie nastepny raz, moze za rok a moze ja juz tego nie dozyje.
Teraz bedzie prywata.
Brak Mi po prostu slow aby wyrazic zwoja wdziecznis i szacunek, dla Wielkich Torunian, jakimi sa z pewnoscia Michal J oraz KRZYZAK, kolejniosc przypadkowa, wierni kibice Apatora oraz Wielcy ludzie. Dzieki za WSZYSTKO. Bez Was ten wyjazd nie z pewnoscia nie doszedlby to skutku. Pozdrawiam rowniez kumpla Marata z Zielonej Gory, ktory rowniez wiele mi pomogl - szacunek.
DZIEKI WIELKIE !!!!
Pozdro z Buczy.
maly
Tarnow 12.10.2010
Tarnow 8 Pazdziernik 2010
Godzina 14.00 Wyruszamy z Tarnowa w samochodzie, Michaj J ,KRZYZAK, Ja (maly) oraz jeszcze jedna osoba, ale to moja slodka tajemnica. Z poczatku jakos idzie, ale przed Piotrkowem zaczynaja sie jaja, mamy CB, goscie zgłaszają dzwon przed Piotrkowem 6 kilometrow korka, sprawdzamy mape i GPS odbijamy na Kolo aby obejsc to bokiem, jedziemy jakimis paryjami DRAMAT. To samo dzieje sie kiedy chcemy obejsc bokiem Lodz, katastofa. Ulga przychodzi dopiero kiedy dopadamy krajowej 1-ki i smigamy do Torunia, tam mamy swoja baze wypadowa, pod Hotel dojezdzamy o 22.15 ponad 8 godzin jazdy polskie drogowe piekielko. Rownolegle z nami to Torunia podaza kolejny czlonek naszej ekipy Falubaziak Marat, on tez ma niezly sajgon po drodze, ale prawie w jednym czasie spotykamy sie w hotelu, on jest nieco wczesniej. Ogarnia pokoj hotelowy. Hotel "Walter" calkien fajny przez okna widac kampus "Ojca Dyrektora" niezle wypasiony. Sprawdzamy portale o tematyce zuzlowej oraz posilamy sie obficie. Wiadomo, Platini, pojedzie czy nie pojedzie oto jest pytanie, ma jechac, ale to już mniej wazne, skoro i tak zdobyl juz Tytul, bardziej interesujaca miala być walka o srebro a jaka byla, kazdy widzial, Goscie jechali tak jakby zaden z nich tego srebra nie chcial zdobyc, zenada. Ciekawe wpisy znajdujemy dopiero na Zuzelend.com w komentarzach, paru Milicjantow zapowiada "polowanie" na moja skromna osobe, jeden nawet podaje nr.tel. i proponuje "ustawke", ale olewam takich Pajacow, mocni w gebie tylko przed ekranem monitora. Nastepnego ranka szybkie sniadanie i o 10.00 odpalamy na zwiedzanie Torunia, piekne miasto, starowka palce lizac jest czego pozazdroscic, knajpa przy knajpie sporo osob mimo wczesnej jak na Sobote pore, odnajdujemy slynny juz Pub "Moskwa" gdzie bawia sie torunskie kangury, ale nie wchodzimy. Czas goni, szybki, no moze nie taki szybki obiad bo az podniesc sie z krzesla nie moglem tak się najadlem. (Szczegolne podziekowania za ten obiadek dla Michala J oraz KRZYZAKA).
14-ta czas odpalac do Tyfusa wszak trzeba byc wczesnie aby zajac jakies przyzwoite miejsce, po drodze zawijamy jeszcze na ZakazoArene, akurat jest trening juniorow, prowadzi go Jasiu Zabik, jednemu slabo idzie, co luk to gleba, ale coz takie sa poczatki. Obiekt naprawde imponuje od wewnatrz, idealna widocznosc na tor z kazdego miejsca, jest czego zazdrościć Torunianom. Wszystko jeszcze pachnie swierzoscia, krotki tor, dopiero na zywo to widac, w TV jednak wyglada to troche innaczej.
"Jest czego pozazdroscic Torunianom-tylko ten zakaz palenia"
"Mlode Anioly-oczywiscie oprocz tego tego milego Pana za banda"
Opuszczamy MotoArene, i slynna juz droga "przez las" smigamy do Bydzi, przekraczamy "sliczny" zielony most na Wisle i wjezdzamy do Twierdzy Milicji, zalosc, jakies obskurne stare kamienice z ktorych tynk odpada, naprawde swietna wizytowka dla prawie 400-stu tysiecznego miasta, smrod, brud i ubustwo. Raz cos takiego widzialem na Slowacji, ale tam mieszkali Cyganie, nie wiem moze tu tez tak jest. Po chwili po prawej pojawia sie slynna juz na caly Kraj dzielnica FORDON, siedlisko Milicjantow. Ale my jedziemy dalej, jedziemy na stadion, aby jak najwczesniej sie na nim usadowic, tak aby nie ogladac tylko kaskow zawodnikow podczas zawodow a lornetki nie mamy, myslalem ze będą rozdawac przy wejsciu na stadion, ale nie dawali. Oczywiscie jakby moglo byc innaczej tuz obok stadionu dosc pokaznych rozmiarow budynek Komendy Milicji w Bygdoszczy a na przeciw sklep Biedronki "Bieda" zwany. Podchodzimy do wejsc, tlum faluje, juz z oddali unosi sie zapaszek z niezliczonnej iliosci Toi-Toi rozmieszczonych po lewej stronie trybuny glownej stajacych na drodze prowadzocej na 2 luk Sektor "B" gdzie mamy sie zamiar usadowic. Ale jeszcze przed tym niespodzianka, Ja , Marat oraz tajemnicza osoba ktora jest z nami otrzymujemy od naszych Gospodarzy czyli KRZYZAKA oraz Michala J identyfikatory na szyje oraz nadgarstek, ktore upowazniaja nas do wstepu do Parkinku przed zawodami, totalny Szok i zaskoczenie (Szacunek dozgonny dla Was Panowie) za ta niespodzianke. Niestety tu pojawia sie problem z zwiazku z GP droga, która mielismy sie dostac do Parkingu zostala zamknieta wiec wracamy, a tu kolejna niespodzianka naszym problemem zainteresowal sie nikt inny tylko sam dawny Guru Milicjantow Leszek T., ktory udziela nam pomocy dajac mozliwosc przejscia pod trybuna glowna i dostanie sie na teren Parkingu pasem bezpieczenstwa. Podziekowania dla Pana Panie Leszku. Milicjanci chcieliscie Goscia wywiesc na taczkach a nie wiecie kogo staraciliscie, Prezes Wojciechowski moze L.T buty czyscic. Tak wiec robimy rundke po torze psich wyscigow w strone parkingu, wchodzimy bez problemu. Zawodnikow jeszcze malo glownie mlodzi, Pawlicki, Mroczka ,Tai wszak pora wczesna, wszyscy pozowstali maja obowiazek stawic sie na odprawe przed zawodami o 17-tej, czyli o godzinie do ktorej nas upoważniają do pobytu tam pozwolenia, ale sprzet, mechanicy juz sa wiec jest co pooglądać i probic zdjecia. Charlie Webster i Chris Louis ze stacji SKY Sport tez juz sa. Z zawodnikow spotykamy i robimy sobie z Nimi zdjecia, Holder, Andersen, Jasiu Herbatka z Cegla oraz KK, ktory mechanikuje Jasonowi Crumpowi w zwiazku z faktem iz jego drugi mechanik nie mogl byc obecny na tych zawodach. Z przykroscia stwierdzic musze ze najgorsze wrazenie zrobil na mnie i nie tylko Jasiu K, ktory byl po prostu gburowaty w swoim zachowaniu, a wszyscy zawsze mowia jaki On grzeczny i mily, moze kiedys taki byl ale teraz z pewnoscia sodowa mu iderzyla do glowy i nie umie sie zachowac w porownaniu do innych tam napotkanych np. Hansa Andersena, totalny brak szacunku dla kibica. Zyczymy Mu sukcesu w zawodach a Ten tylko odburknal cos pod nosem-smutne. Profesjonalista to chyba zart.
"KK w pracy u Jazona"
"Najwiekszy chyba niewypal tegorocznego Cyklu SGP 2010"
"Hieny z BSI"
"Telewizja SKY SPORT- jej komentatorzy"
Dochodzi 17-ta ewakuujemy sie z Parkingu, choc nikt nas nie wygania, ale czas zajac miejsce na trybunie, na szczescie mamy je juz zajete poniewaz pozostala czesc naszej ekipy juz je nam je zajela. Niestety jedyna drogo jaka możemy dostac sie na drugi luk do klatki Gosci Sektor "B" prowadzi przez pas bezpieczenstwa oraz brame, ktora znajduje sie w takim malym sektorze dla osob niepelnosprawnych, ale dajemy rade bez problemu. Idziemy wzdluz przeciwleglej prostej na trybunach tysiace Milicjantow, szukam znajomych twarzy forumowiczow z Zuzelend.com i Sportowych Faktow nl, kawuli, mac-a, wujka samo zlo, cystofa, ale ich nie dostrzegam. Wuja pewnie w Toi-Tojach przyjmuje podana kibicow z calej Polski. On jest usprawiedliwiony. Nie powiem troche adrenalinki bylo jak szlismy na sektor pasem bezpieczeniatwa a potem po koronie stadionu do klatki gosci, jakby ktos mnie rozpoznal i dal haslo "to maly" moglo by byc ciekawie. Kilka razy pozdrowilem Milicjantow, pomachalem w ich strone, ale nie zakumali bazy, coz norma. Docieramy na nasze miejsca, klartka Gosci 4-ty rzad od gory, no jeszcze na szczescie cos stamtad widac.
"Jak widac - atrakcji dla Kibicow nie brakowalo"
Tlum gestnieje, ludzie sa ostro wkurzeni Milicja sprzedala chyba tyle biletow na to ostatnie dla nich GP ile fabryka dala, sa zmuszeni siedziec na schodach miedzy lawkami paranoja. Gorzola dookola leje sie strumieniami, coz rusz jakis debil laduje mi na plecach, szalu mozna dostac. Ochrona przy wejsciach była jak widac bardzo czujna. Oczywiscie tablica swietlna nieczynna, zostalo uszkodzone jej zasilanie przez pracownikow montujacych dodatkowe trybuny, Program zawodow nie posiada wydrukowanego biegu Finalowego, pelny profesjonalizm, szczere gratulacje, na szczescie to juz ostatnie GP na tym stadionie, ktory jak okiem siegnac pamieta czasy Milicji i Komuny, ale wszak jestesmy w Bydgoszczy wiec czemu sie tu dziwic-klasyka. Na murawie cisza i spokoj zero atrakcji dla Kibicow, ktorzy przybyli z calej Polski, nawet Wyscigu Kul nie bylo, a tak liczylem ze zobacze to widowisko na zywo, ech. Na szczescie zawody sie zaczynaja, jakie byly kazdy widzial lub czytal wiec ja sobie daruje relacjonowania tego marnego widowiska. Reasumujac, start, kreda, zero mijanek, gdzie ta slynna "duza:" z Bydgoszczy, ja jej nie widzialem, moze gdyby pojechal cale zawody Platini cos by sie dziala, ale nie pojechal. Z toru wialo po prostu nuda. Gwiazda polskich spikerow stadionowych MATUSZAK odczytal ludziom sklady wedlug numerow na plecach a nie z piatkowego losowania!!!!!! i 99% stadionu miala zle wypelnione sklady w programie zawodow. Sedzia wyjatkowo szybko prowadzi zawody tak ze o 21.00 bylo juz pozamiatane. Potem Feta na czesc wygranych, pokaz fajerwerkow nie powiem calakiem calkiem. Zbieramy sie i z buta dajemy na parking, przechodzac obok rzedow Toi-Toi zlokalizowanych naprzeciw stoisk gastronomicznych (moze sprzedawali stara kielbase), malo nie padlem, jednak trzeba tam wozic ze soba maski gazowe, wsiadamy do fury i odpalamy do Torunia na nocleg w Hotelu.
"Feta - po zawodach"
Moze to i troche dziecinne, ale nie moglem sobie tego odpuscic i pozostawiłem na lawce w klatce Gosci po lewej stronie od schodow bodajrze 5 rzad od gory napisik sporzadzony flamastrem "Fordon to dla Was 9.10.2010 maly, pozdro z Buczy"
"Specjalnie dla Was - Pozdro z Buczy Milicjanci"
Instalujemy sie ponownie w Hotelu, nie bedziemy sie przeciez bujac po nocy do chaty aby usnac gdzies za kierownica nad ranem, poza tym musimy przeciez jeszcze troche poswietowac w Torunsko - Zielionogorsko – Tarnowskim gronie wszak nie zdaza sie to na co dzien. Impreze konczymy gdzies 4.15, trzeba odpoczac przed droga powrotna. Niedziela godzina 10.00 odpalamy woz i smigamy do Tarnowa, na szczescie dzien swiateczny ruch mniejszy na drodze jak zwykle wiec juz przes 17-ta ladujemy pod chata, cali i zdrowi. Milicja mnie nie dopadla. Co prawda czytalem w komentarzach ze paru Milicjantow mnie widzialo i ze mam 1,20 m wzrostu i dlatego mnie oszczedzili, a innym tam ponoc swiadczylem jakies uslugi, ale to tylko ich wybujala, mlodziencza fantazja, wiec mozna im wybaczyc.
Podsumowywujac , same zawody ich organizacja w sensie oprawy oraz warunkow dla kibicoe Zenada. Dlatego bardzo dobrze sie stalo iz GP tam juz nie zgosci. Z racji tego zas iz byly to historyczne dla Polskiego Zuzla zawody, dwoch Polakow na podium dla zwyciescow calego Cyklu, Tomek-Zloty, Jarek-Srebrny, warto bylo walnac te 900 kilometrow i obejerzec to w realu. To zostanie w pamieci do konca zycia. Bo kto wie kiedy cos takiego zdazy sie nastepny raz, moze za rok a moze ja juz tego nie dozyje.
Teraz bedzie prywata.
Brak Mi po prostu slow aby wyrazic zwoja wdziecznis i szacunek, dla Wielkich Torunian, jakimi sa z pewnoscia Michal J oraz KRZYZAK, kolejniosc przypadkowa, wierni kibice Apatora oraz Wielcy ludzie. Dzieki za WSZYSTKO. Bez Was ten wyjazd nie z pewnoscia nie doszedlby to skutku. Pozdrawiam rowniez kumpla Marata z Zielonej Gory, ktory rowniez wiele mi pomogl - szacunek.
DZIEKI WIELKIE !!!!
Pozdro z Buczy.
maly
Tarnow 12.10.2010
No to maly Fordon zacznie, przeszukiwać stadion w poszukiwaniu napisu :) A z drugiej strony zastanawiam się jak by to było gdybyś się ujawnił
OdpowiedzUsuńChyba gdybym sie ujawnil ,to by bylo goraco , paru z obledem w oczach tam widzialem...
OdpowiedzUsuńDobre! maly.., DObrze ujęte.., Pozdrawiam i przyłączam się do podziękowań dla Krzyzaka I MIchała J. Wielki i Dozgonny Szacunek..,
OdpowiedzUsuńCiekawy wpis. Fajnie, że masz takich kumpli jak Marat KRZYŻAK i Michał J.
OdpowiedzUsuńCiekawe, czy kibice z Fordonu natkną się kiedyś na ten napis i czy umieją czytać? Ale oni chyba teraz tylko na Bydgoszcz Hit Festiwal...
Pozdro z Wrocka
Fajnie ze chlopaki doceniacie KRZYZACKA goscinnosc.To byly fajne dni w NASZYM wykonaniu.... POZDR.
OdpowiedzUsuńThis is Sparta! - Goscie sa nie do podrobienia , ale My kibice zuzla juz chyba tacy jestesmy ze szanujemy sie nawzajem.
OdpowiedzUsuńFakt miec takich kumpli to skarb...
Pozdro z Buczy.
Mały,to jest najlepszy wpis jaki widziałem na twoim blogu:) nie znam twoich przyjaciół ale sądząc po tym co napisałeś to wydaje mi sie,że takich ludzi trzeba ze świecą szukać,mam dopiero 17 lat więc myśle,że jeszcze troche życia przede mną i mam nadzieje,że kiedyś też poznam tak wspaniałych ludzi z którymi będę mógł przemierzać całą Polske żeby zobaczyć tak fantastyczne zawody.Pozdrawiam i życze zdrowia:)
OdpowiedzUsuń"ale My kibice zuzla juz chyba tacy jestesmy ze szanujemy sie nawzajem"- maly po Twoich wpisach na forach i tym można stwierdzić, że jesteś hipokrytą. Lubisz robić z siebie debila?
OdpowiedzUsuńWielcy kibice i przyjaciele ;)żużel łączy ludzi. wiem to z własnego doświadczenia. ;] wspólne kibicowanie zbliża ludzi. Ciesze się z tego, że dobrze bawiłęś się. Nie dziwie się, że ten wyjazd zostanien Ci na zawsze w pamięci. Mam nadzieje, że w przyszłym roku pojade też na GP :) gdybyś się ujawnił mogło by być ciekawie. hahaa ! pozdrawiam ;] ps. ale bazgrolisz !
OdpowiedzUsuń